Redukcja emisyjności to za mało – nowe technologie wychwytywania CO² z atmosfery

Aktualności
27/03/2023
Państwa, które podpisały Porozumienie Paryskie, zobowiązały się do maksymalnego ograniczenia emisji CO², aby zatrzymać wzrost średniej globalnej temperatury na poziomie poniżej 2°C względem poziomu z czasów przedindustrialnych. Jak się jednak okazuje, sama redukcja emisyjności nie wystarczy. Aby zapobiec katastrofie klimatycznej, należy również usunąć z atmosfery już wyemitowane gazy.

Chemiczne metody oczyszczania atmosfery z gazów

Ograniczanie emisji dwutlenku węgla nadal pozostaje priorytetem, jednak – wbrew planom i założeniom – postępuje ono zbyt wolno, aby było jedynym sposobem chroniącym nas przed wzrostem globalnej temperatury, która stale pogłębia efekt cieplarniany. Naukowcy apelują, że ratunkiem w tej sytuacji jest rozszerzenie działań o chemiczne metody oczyszczania atmosfery z gazów, które już się w niej znajdują. Takie rozwiązanie pozwoli nam zyskać na czasie, a sektory, w których dążenie do neutralności klimatycznej może potrwać długie lata – mowa o lotnictwie, rolnictwie czy choćby produkcji cementu – nie będą już stanowić takiego zagrożenia dla środowiska naturalnego.

Obecnie powszechnie stosowane sposoby sekwestracji dwutlenku węgla polegają na wykorzystaniu konwencjonalnych technik pochodzących z natury – zalesienie, rekultywacja gleb czy odtwarzanie terenów zdegradowanych w celu zachowania bioróżnorodności. Choć mają one kluczowe znaczenie dla powodzenia zielonej transformacji, aby realnie zapobiec katastrofie klimatycznej, muszę iść one w parze z wykorzystaniem najnowszych technologii usuwania dwutlenku węgla z atmosfery. Direct Air Capture with Carbon Storage (DACCS) polega na wychwytywaniu i oddzielaniu CO² z powietrza, a następnie magazynowaniu go w głębokich formacjach geologicznych. Jak czytamy w raporcie Międzynarodowej Organizacji Energetycznej, pozyskany CO² może być również wykorzystany np. w przetwórstwie spożywczym lub – w połączeniu z wodorem – do produkcji paliw syntetycznych.

Wychwytywanie CO2 koniecznie do osiągnięcia celu paryskiego

Zgodnie z najnowszym raportem „The State of Carbon Dioxide Removal” przygotowanym przez naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego istnieje znacząca luka między proponowanymi działaniami na rzecz sekwestracji CO² (CDR), a tym, co jest naprawdę potrzebne do osiągnięcia celu paryskiego w zakresie temperatury. 120 krajów zobowiązało się do zerowej emisji netto, ale niewielu ma realne plany rozwoju CDR, a szczególnie wykorzystywania innowacyjnych metod. Aby utrzymać globalną temperaturę poniżej 2°C, konieczne jest zwiększenie ilości wychwytywanego CO² o 0,96 mld ton do 2030 roku.

Brak sankcji i uregulowań prawnych

Obecnie tylko niewielki ułamek pozyskanego CO² (0,1% lub 0,002 GtCO² rocznie) wynika z nowatorskich metod CDR, które obejmują składowanie wychwyconego dwutlenku węgla w litosferze, oceanie lub produktach. Największym problemem jest brak uregulowań prawnych. Nie istnieją bowiem żadne sankcje finansowe związane z wysoką emisyjnością, nikt nie chce więc inwestować w nowe ekologiczne technologie. Być może najlepszym wyjściem z tej sytuacji byłoby nałożenie na wysoko-emisyjne przedsiębiorstwa przymusu „posprzątania po sobie” poprzez usuwanie i magazynowanie wyprodukowanego CO². Z pewnością takie rozwiązanie przyczyniłoby się do rozwoju technologii i innowacji związanych z DACCS.

Cel możliwy do osiągnięcia

DACCS wymaga dużych inwestycji. Obecnie w Europie, USA i Kanadzie działa zaledwie 18 fabryk DAC. Wszystkie te zakłady działają na małą skalę, tylko dwa z nich przechowują wychwycony CO² w formacjach geologicznych. Dotychczas zawarto jedynie kilka umów handlowych dotyczących sprzedaży lub składowania wychwyconego dwutlenku węgla. Aby ziścił się scenariuszu zerowej emisji netto do 2050 r., skala bezpośredniego wychwytywania z powietrza musi wzrosnąć do prawie 60 MtCO² rocznie do 2030 r. Ten poziom wdrożenia jest w zasięgu ręki, ale będzie wymagał udoskonalenia technologii i zmniejszenia jej kosztów.

 

Źródła:

Napisz do nas!


    cross