Bez zdrowych oceanów nie wygramy walki ze zmianami klimatu

Aktualności
26/04/2023
Oceany i morza pokrywają blisko 71% powierzchni ziemi, dostarczając do atmosfery nawet  80% tlenu. Nie trudno się zatem domyślić, jak istotną rolę odgrywają w regulowaniu klimatu. Niestety, niebieskie płuca ziemi dotkliwie cierpią na skutek globalnego ocieplenia, co powoduje dramatyczne w skutkach konsekwencje dla całej planety. Ponadto nie możemy zapominać, że Oceany wnoszą rocznie 1,5 biliona dolarów do światowej gospodarki, a oczekuje się, że do 2030 roku liczba ta podwoi się do 3 bilionów dolarów

Energia słoneczna uwięziona w oceanach i morzach

Choć człowiek jest gatunkiem żyjącym na suchym lądzie, oceany i morza mają ogromne znaczenia dla jego bezpiecznej egzystencji. Już od dawna globalne ocieplenie sieje spustoszenie w słonych wodach.  Rosnąca emisja gazów cieplarnianych, przede wszystkim dwutlenku węgla, powoduje, że coraz większa ilość energii słonecznej zostaje uwięziona w atmosferze. Większość uwięzionego ciepła jest ostatecznie magazynowana w oceanach, co wpływa na temperaturę i cyrkulację wody. Według National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA) w 2022 roku globalne temperatury powierzchni oceanów były o 0,69 stopnia Celsjusza wyższe niż średnia tego stulecia. Konsekwencje takiego stanu rzeczy są bardzo poważne i dalekosiężne:

  • po pierwsze – dochodzi do topnienia pokryw lodowych i przedostawania się większej ilości słodkich wód do oceanów,
  • po drugie – wzrasta poziom mórz,
  • po trzecie – planeta doświadcza coraz większej liczby kataklizmów w postaci anomalii pogodowych, burz, huraganów czy powodzi.

Ponieważ oceany pochłaniają coraz więcej CO², znacznie zmniejsza się poziom tlenu, co z  kolei prowadzi do zakwaszenia. Zmieniają się także wzorce prądów oceanicznych, a to wpływa na kondycję wód oraz całej morskiej bioróżnorodności. Właśnie z tego powodu ubożeją między innymi rafy koralowe będące krytycznym ekosystemem morskim.  Oceany  magazynują ponad 90% ciepła wytworzonego przez emisję gazów cieplarnianych, ich ocieplenie można śmiało potraktować jako główny wskaźnik zmian klimatycznych.

 

Gorące wody Europy

 

Jak się okazuje, temperatura wód powierzchniowych poza wybrzeżami Europy rośnie szybciej niż temperatura w światowych oceanach, czego konsekwencje widać gołym okiem. Dla przykładu dorsz, makrela i śledź w Morzu Północnym migrują ze swoich historycznych stref na północ do chłodniejszych wód, podążając za źródłem żywności – widłonogami. Wyraźnie odczuwa to sektor gospodarki i rybołówstwa. Zmiany te, w tym migracja zasobów ryb komercyjnych, mogą wywrzeć wyraźny wpływ na sektory gospodarki i społeczności zależne od rybołówstwa. Ponadto wyższa temperatura wody sprzyja występowaniu chorób przenoszonych przez wodę np. wibriozy.

 

Cierpi również Bałtyk będący morzem półzamkniętym. W cieśninie Kattegat, gdzie nadal panuje stosunkowo wysoki poziom zasolenia i tlenu, bioróżnorodność ma się dobrze. Żyje tam ponad 1000 gatunków morskich, ale ich liczba spadła do zaledwie 50 gatunków w północnych częściach Zatoki Botnickiej i Fińskiej, gdzie zaczynają dominować gatunki słodkowodne. Migracje gatunkowe to jednak nie najgorszy problem. Wzrost temperatury w Morzu Bałtyckim powoduje rozprzestrzenianie się ubogich w tlen martwych stref. Przykładów degradacji obszarów morskich można by mnożyć bez końca. [1]

Europa w obronie mórz i oceanów

Komisja Europejska przygotowała liczne programy i projekty mające na celu przyspieszenie prac w zakresie odtwarzania naszych oceanów i zasobów wodnych.

„Gospodarka Europy, a także dobrostan jej mieszkańców oraz stan środowiska naturalnego tego kontynentu są w dużym stopniu uzależnione od stanu oceanów i zasobów wodnych. Linia brzegowa Unii Europejskiej mierzy aż 68 000 kilometrów – to więcej niż linie brzegowe Federacji Rosyjskiej oraz Stanów Zjednoczonych razem wziętych. Co więcej, obszar wód podlegający jurysdykcji UE jest znacznie większy niż obszar lądowy Wspólnoty. Obecnie obserwujemy problem szybkiej degradacji ekosystemów morskich i słodkowodnych. Ze względu na zmiany klimatu coraz częściej doświadczamy także dotkliwych susz, powodzi oraz ekstremalnych zjawisk pogodowych, które zagrażają bezpieczeństwu oraz warunkom bytowym milionów mieszkańców i mieszkanek Europy.”[2]

 

Jednym z najważniejszych działań podjętych przez UE jest Misja Starfish 2030: Odbudujmy nasze oceany i zasoby wodne. Projekt zawiera cztery główne cele:

  • ochronę oraz odbudowę ekosystemów morskich i słodkowodnych,
  • ochronę i odbudowę różnorodności biologicznej
  • zapobieganie zanieczyszczeniom i ich eliminację,
  • stworzenie zrównoważonej, bezemisyjnej  niebieskiej gospodarki opartej na obiegu zamkniętym.

 

Początkiem marca bieżącego roku podczas międzynarodowej konferencji „Nasz Ocean” w Panamie Komisja Europejska zadeklarowała się przeznaczyć 816,5 mln euro na ochronę mórz w 2023 roku. Środki zostaną przeznaczone między innymi na badania nad ochroną bioróżnorodności mórz oraz przeciwdziałaniu skutkom zmian klimatu dotykającym oceany.

„W tym roku bardziej dobitnie niż kiedykolwiek potwierdzamy nasze niezachwiane zobowiązanie do ochrony, odbudowy i dbałości o oceany poprzez liczne działania, których wartość przekracza 800 mln euro. Oceany są elementem naszej wspólnej tożsamości i ponosimy za nie wspólną odpowiedzialność. Po dwóch miesiącach od podpisania porozumienia z Kunmingu/Montrealu w sprawie różnorodności biologicznej tu w Panamie chcę potwierdzić, że UE w dalszym ciągu ma ambicję być siłą napędową zrównoważonego zarządzania oceanami.”[1] – powiedział Virginijus Sinkevičius, komisarz do spraw środowiska, oceanów i rybołówstwa.

Przełomowy Traktat o pełnym morzu

Oprócz intensywnych działań UE na rzecz oceanów doczekaliśmy się także niezwykle ważnego przełomu związanego z ochroną światowych oceanów, który może ocalić ich los. Trwało to 20 lat, zanim państwa członkowskie ONZ doszły do porozumienia w sprawie ochrony światowego oceanu. 4 marca 2023 roku 193 przywódców podpisało długo wyczekiwany dokument Traktat o pełnym morzu.

 

Ja czytamy w The Guardian porozumienie wywołało okrzyki i owacje na stojąco wśród delegatów, którzy nie opuszczali sali konferencyjnej przez dwa dni, pracują nad zawarciem umowy całą noc. Do tej pory 2/3 światowych oceanów uważano za wody międzynarodowe, co oznacza, że wszystkie kraje miały prawo korzystać z nich bez żadnych ograniczeń. Zaledwie 1% tych obszarów był objęty ochroną, co wiązało się z nadmierną eksploatacją wód, przełowieniem i degradacją ekosystemów morskich.

 

Traktat o pełnym morzu ma wypełnić luki w zarządzaniu pełnymi morzami obejmującymi 40% powierzchni planety i około 64% oceanów. Kluczowym środkiem jest umieszczenie światowych wód międzynarodowych w obszarach chronionych (MPA) – co pomoże osiągnąć globalny cel ochrony 30% światowych oceanów do 2030 r., uzgodniony na konferencji ONZ w sprawie różnorodności biologicznej w 2022 r. Dzięki porozumieniu na tych wodach będzie można prowadzić działalność tylko pod warunkiem, że jest ona zgodna z celami ochrony, czyli nie szkodzi życiu morskiemu. Może to oznaczać ograniczenie działalności połowowej, szlaków żeglugowych i działań eksploracyjnych, takich jak górnictwo głębinowe. Teraz pozostaje już tylko odpowiedzialne i pełne zaangażowania wcielanie z życie programów, projektów oraz traktatów, aby rok 2030 rzeczywiście przyniósł owoce zielonej transformacji.

Napisz do nas!


    cross