Czysta energia musi kosztować

Aktualności
27/03/2023
Zielona transformacja zdecydowanie przyspieszyła. Choć kryzys energetyczny i rosnące ceny gazu napędziły chwilowy popyt na węgiel, równocześnie radykalnie wzrosły inwestycje w odnawialne źródła energii. Z letargu energetycznej ignorancji obudzili się również konsumenci, którzy zwrócili się w stronę bardziej efektywnego wykorzystania energii. Mimo to tempo zmian zaczyna chwilowo zwalniać. Dlaczego?

Niespodziewane przeszkody

W ubiegłym roku 2022 wydatki globalnego kapitału na aktywa wiatrowe oraz słoneczne pierwszy raz w historii przekroczyły nakłady finansowe przeznaczone na szyby naftowe oraz gazowe. Rządy w Europie oraz USA wydają miliardy na dotacje wspierające rozwój czystej energii, chcąc się uniezależnić od Rosji. Rekordy fotowoltaiki padają w Chinach, o ironio – jedynym z niewielu państw, które nie potępiają dramatycznej wojny w Ukrainie. Wydawać by się mogło, że machina zielonej rewolucji ruszyła i nic jej nie zdoła zatrzymać. Niestety rzeczywistość może nieco rozczarować optymistów.

Brak zachęt ekonomicznych blokuje rozwój

Obecnie znaleźliśmy się w punkcie, z którego energetyczna transformacja mogłaby przyspieszyć o 5, a nawet 10 lat. Czy jednak jest to możliwe? Rządy poluzowały wiele ograniczeń, dając wreszcie zielonym inwestorom znacznie większą swobodę działania, jednocześnie jednak radykalnie osłabiły zachęty ekonomiczne. Przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją energii odnawialnej borykają się z przytłaczającymi ograniczeniami finansowymi, ich biznes staje się nieopłacalny. Politycy i decydenci muszą zdać sobie sprawę, że czysta energia kosztuje, w przeciwnym razie osiągniecie zerowej emisji netto do 2050 roku i powstrzymanie wzrostu globalnej temperatury będzie niemożliwe.

Rosnące koszty utrudniają zielone inwestycje

Pandemia, lockdown oraz sytuacja geopolityczna wywołana wojną w Ukrainie sprawiły, że w ciągu zaledwie 2 lat doszło do wprost drastycznego wzrostu cen niemal wszystkiego. Producenci OEZ są zmuszeni ponownie przekalkulować swoje założenia i plany ze względu na to, że stają się one coraz mniej intratne. Rosnące koszty, pułapy cenowe, wyższe stopy procentowe oraz podatki skutecznie utrudniają zielone inwestycje. Podrożały między innymi: transport morski, metale przemysłowe, moduły fotowoltaiczne i turbiny.

Wytwórcy OZE muszą osiągać zyski

Mimo zupełnie nowej rzeczywistości jaka wyłoniła się w wyniku globalnego kryzysu energetycznego, Unia Europejska nałożyła na producentów energii odnawialnej limity cenowe, a wiele krajów europejskich wprowadziło podatek od zysków nadzwyczajnych. Na całym świecie aukcje kontraktów na energię odnawialną są projektowane tak, aby utrzymać niską cenę energii elektrycznej – na tyle niską, że wytwórcy będą mieli trudności z osiągnięciem zysków. To skłania ich do sprzedaży energii elektrycznej na rynku kasowym, co jest bardziej ryzykowne i znacznie mniej atrakcyjne dla inwestorów.

Deweloperzy wiatrowi próbują zmienić swoje oferty lub renegocjować umowy finansowania, opóźniając tym samym budowę. Niektórzy wycofują się z dużych przetargów, określając projekty jako nieopłacalne. W Stanach Zjednoczonych wiele projektów fotowoltaicznych utknęło w martwym punkcie, a w Europie podpisywanych jest mniej umów na zakup wytwarzanej przez nie energii.

Rządy uparcie chcą utrzymać niskie ceny energii, jak się jednak okazuje może to być złudna ekonomia. Wraz z budową kolejnych elektrowni wiatrowych i słonecznych deweloperzy będą musieli prawdopodobnie zmierzyć się z jeszcze większym wzrostem kosztów. Jeśli inwestycje mają pozostać dla nich atrakcyjne, niestety czysta energia musi podrożeć, w przeciwnym razie transformacja energetyczna będzie utrudniona.

Napisz do nas!


    cross